• frez-do-grawerowania-dremelFrezy do grawerowania to następna grupa frezów Dremela, wykonana z stali szybkotnącej. Niesłychanie małe główki o różnych kształtach nadają się do różnego typu prac grawerskich. Surowce obrabiane to: drewno miękkie, tworzywo sztuczne, i metale kolorowe, różne mosiądze, stopy aluminium.

    Średnice trzpienia 3,2 mm.

  • dremel-8200-miniszlifierka-akumulatorowaW największym stopniu rozbudowane urządzenie akumulatorowe Dremel 8200. Mocarny silnik o dużej sprawności, plus akumulator o znacznej pojemności z zabezpieczeniem elektronicznym, pozwoli na niezwykle wydajną pracę. Przecinanie znacznych grubości lub frezowanie zgrubne nie będzie już stanowiło problemu. Dremel 8200 posiada jedno godzinną ładowarkę, bardzo fajny wyłącznik obrotów i samohamujący silnik.

28 - 03 - 2024
Main Menu
Nowe Artykuły
Najczęściej czytane
Dremel 3000 - prezentacja
Pracuj nad czasochłonnymi projektami w komfortowych warunkach. To wszechstronne narzędzie wielofunkcyjne z wymiennymi akcesoriami i przystawkami umożliwi Ci wykonanie niemal wszystkich prac, które wymagają precyzji i doskonałego wykończenia. Możesz nim ciąć, przycinać i polerować. Dzięki innowacyjnej konstrukcji wentylatora i bocznym szczelinom wentylacyjnym, a także ułożyskowanemu silnikowi narzędzie nie nagrzewa się i jest ciche, nawet przy znacznym obciążeniu. Symetryczna konstrukcja i lekka obudowa zapewniają pewny uchwyt, łatwość manewrowania narzędziem i brak zmęczenia pracą. Kontroluj postęp pracy.
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Dezodoranty szkodzą, czy nie?
Nie stosuję na codzień tego zbytku, i co śmierdzę, może nie pachnę tak intensywnie i to wszystko. Ale zadajcie se pytanie, z jakiego powodu człek śmierdzi pod pachami, z jakiego powodu male dzieci nie śmierdzą? No chyba, że zrobią, k…ę ale to inna baśń. Pierwsza sprawa to, co to jest pot? Jaką funkcję spełnia w naszym organizmie przez miliony lat budowany przez ewolucję i po co natura wyposażyła nas w taki mechanizm? Oprócz dostosowywania ciepłoty ciała, z potem wydalamy toksyny, kwas mlekowy, nadmiar sodu, mocznik. To tak w ogólności. Innymi słowy pocenie się jest jednym z sposobów organizmu na oczyszczanie. Kłopotliwy zapach ma dwa podłoża, najważniejszy naturalny to rozkład potu przez bakterie, drugi frustrujący zapach potu sam w sobie ( znaczna ilość toksyn i zakwaszony organizm).
A co sprawiają dezodoranty? Oprócz tego, że zawierają perfumy to mają jeszcze całą masę specyfików chemicznych, które sprawiają zasklepienie porów potowych. Czyli takie korki, albo zakrętki. Wszystko, co organizm w wrodzony sposób chce wydalić na zewnątrz zostaje w środku. To tak jakby przy rozwolnieniu zatkać sobie odbyt i problem z głowy nic nie capi, fajnie nie? Jedynie jony srebra, lub srebro nanocząsteczkowe nie wydaje się być szkodliwe, i coraz to częściej pojawia się w dezodorantach i innych produktach jak np. nanomax do łazienek.
Trucizny jednak nadal krążą w organizmie, temperatura ciała nie jest regulowana poprawnie, nie mówiąc już o chemikaliach przenikających z dezodorantów do ustroju. W ostatnim czasie przeczytałem o doświadczeniach pani dr Philippa Darbre. Badała ona zawartość tkanek raka piersi, i okazało się, że zawierają one duże ilości toksycznych środków konserwujących - parabenów, które dalej powszechnie używane są w kosmetykach. Może to być jedno z realnych czynników zwiększających ryzyko zachorowalności kobiet na raka piersi, macicy, i nawet raka skóry.
Wybór powinno się do nas, myć się, co dziennie kilka razy pod pachami (najlepiej wodą), zdrowo żywić albo stosować chemię i jedynie ładnie pachnieć i posiadać białe i czarne koszulki bez plam.
By

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna

Nie zakładałbym, że na jakość wiercenia ma tak wielki wpływ, nie jedynie wiertło, jego zaostrzenie, ale oraz wiertarka, a ściślej sposób wiercenia. Chodzi mi o to czy robimy to z ręki czy na wiertarce stołowej. Ale od początku.
Chciałem wywiercić mniej więcej 400 otworów o średnicy 3,2\3,3 mm w blaszce stalowej 2mm grubości. Na początku zacząłem wiercić z ręki, ale po następnym zniszczonym wiertle zacząłem się zastanawiać nad usprawnieniem sobie pracy. W sklepie mam: DEDRA Wiertarka stołowa DED7707 -350W i jeszcze parę innych, ale, że ta jest najtańsza a ja potrzebowałem wiercić małym wiertłem to wybrałem tą.

Na wiertarkach stołowych wolno wiercić z niewysoką prędkością, ale za to z całkiem dużym posuwem i ciągle ten posuw jest w jednym kierunku. Zaowocowało to tym,że pojedyńczym wiertłem zrobiłem około 357 otworów bez ostrzenia! Jak wierciłem to miałem uczucie, że wiertło się wciska w blachę i wchodzi jak w masło, jak dla mnie rewelacja? Takie wiercenie ma tymczasem ograniczenia, bo nie przeniesiemy wiertarki stołowej na pole i nie wywiercimy otworu w słupku ogrodzeniowym:).
Czyli wiertarki ręczne są mobilne można je wszędzie użyć, pod warunkiem, że posiadamy pedłużacz i prąd. Ale wiercenie łączy się z większym zużyciem wierteł. Więc wiertarka stołowa do warsztatu, a wiertarka ręczna do pozostałych prac.
Po jakimś czasie:

Tak się zdarzyło, że musiałem zrobić około 2121 otworów w blaszce 1,6mm wiertełkiem 2,4mm. Uruchamianie i wyłączanie wiertarki zamontowanym oryginalnie wyłącznikiem to makabra, przede wszystkim jak jest mróz, ta plastikowa pokrywka robi się okropnie twarda. Jak się wierci trochę otworów to nie ma znaczenia, ale jak trzeba precyzyjnie wywiercić parę tysięcy to pojawia się kłopot, i powodem nie jest uchwyt wiertarski, czy cienkie wiertło do stali.  Dobrym wyjściem jest wyłącznik przy nodze.
Postanowiłem sam zrobić takie coś, za niewielkie pieniądze.
Zakupiłem włącznik do dzwonka domowego, jakaś spora sztacheta jako podstawa, dwie małe: jakaś podpórka pod obcas} druga pod palce, żeby noga nie wisiała w powietrzu. I nieco skóry na sam wyłącznik, kawałek przewodu wtyczka i gniazdko. A i ponieważ styki są delikatne to nie można tego patentu użyć do mocnych wiertarek stołowych, moja wiertarka stołowa Dedra DED7707 ma 350W więc nie ma problemu.

Wyłącznik jest rewelacyjny w użyciu, i pewny, w każdej chwili można go wyłączyć. Po zmontowaniu tak wygląda:

Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna

Hej
Dzisiaj mi przypadła powalająca fucha, innymi słowy koszenie trawnika. Aczkolwiek mam nieco inne zdanie na temat ścinania trawy. Nie jest to do końca dobra rzecz, o ile chodzi o mikro otoczenie naszych małych zielonych wysepek, a mianowicie nie pozwala do zakwitnięcia roślin. Cierpią na tym owady, pszczoły, bąki i inne. Dalej sprawiamy, że nasze trawniki zamieniają się w monogamiczne hodowle bez wielości roślin. Ginie przez to cała masa roślin, ziół. Coraz to mniej jest prostych przydomowych ogródków z ich dawną rozmaitością . Dobra, ale nie o tym miało być, miałem nabazgrać o koszeniu trawy a w zasadzie o wymianie kółek do kosiarki. Ale po kolei.
Paliwo było, olej także, więc odpaliłem kosiarkę i po paru minutach pchania zrezygnowałem. Coś mozolnie szło, powodem były koła kosiarki, a ściśle mówiąc to, co po nich pozostało. Postanowiłem je zamienić, i tu zrobiłem rozeznanie, oryginalne nie wchodziły w grę, bo kosiarka zakupiona gdzieś tam, więc wybrałem punkt sprzedaży z kółkami. Mieli odpowiednie polskie koła do kosiarek z łożyskami albo bez. W sumie taka sama konstrukcja tyle, że te bez łożysk były ślizgowe. Wybrałem dwa większe koła na tylnią część z łożyskami i dwa mniejsze bez łożysk na część przednia kosiarki. I nabyłem jeszcze trzpienie do mocowania, bo stare były strasznie pordzewiałe. Nasmarowałem przednie koła na tulejach smarem litowym ( bo taki akurat miałem w garażu a jakie smary powiiny być na wyposażeniu moża poczytać a http://amarantus72.dudaone.com/blog). I nuże na trawnik. Szło bajecznie, te nowe koła w kosiarce są nieznacznie szersze i lepiej się kieruje, jestem usatysfakcjonowany tylko zapomniałem sprawdzić czy są ostre noże, więc trawa była nieco porąbana. Okazuje się to tym, że po kilku dniach robi się trochę żółtawa na wierzchu.


Po koszeniu wyczyściłem kosiarkę, naostrzyłem noże na ściernicy, bo kilka razy przejechałem na kretowinę i skończone. A i ostrzyć powinno się ostrożnie na szlifierce stołowej, bo można przypalić noże, chyba, że mamy szlifierkę na wodę wolnoobrotową. Jeżeli nie to należy, co jakiś czas studzić nóż w wodzie. I można odpocząć, w sumie uwielbiam woń nowo skoszonej trawy.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Hej
Konkretna firma z Polski. Maszyny do płytek to baza dla glazurnika, przede wszystkim dziś, polscy klienci są ogromnie wymagający, niekiedy do przesady. A może powinienem nabazgrać w przeważającej ilości do przesady, patrzą na płytki pod kątem grafiki komputerowej. Kiedy coś nie gra o milimetr to od razu duże halo i nie chcą płacić, tak jakoby zależało od tego ich los i zdrowie. To nienormalne, ale cóż z klientami się nie debatuje, bo delikwent nasz pan. Jak glazurnik ma do położenia nieco drogiej terakoty, to znacząca sprawa, aby było wszystko równo pocięte. Chińskie tanie maszynki do płytek w większości tną po łuku, i istnieje nadal dylemat z odległością kółka tuż przy cięciu od płytki. Bez wątpienia gdy się rurki ugną to siła docisku jest mniejsza i nóż się ślizga i nie tnie. Pomino tego, dodatkowa sprawa to Chinole jak sprzedają kółko o wymiarze 16 mm to takie kółko pod żadnym pozorem nie ma pełnego rozmiaru. Może mieć 15mm z hakiem, i już brakuje 1 mm. Walmer sprzedaje kółka 16mm i one mają 16 mm pasują do maszynek MGŁ, MGŁN i MG. Nie mówiąc o tym w maszynkach MGŁR gdzie wolno zakładać noże do płytek 8 mm, 10mm i 12mm, mamy ewentualność ustawienia wysokości noża, dokładnie jak przystało na profesjonalne maszynki do płytek. Tu nie odstają od takich marek jak Rubi czy Kaufmann Topline ( topline 630, topline 720, topline 920, topline 1250)
Kolejna sprawa to prowadnice i uchylne gumowane podstawy, całokształt jak należy, a i jeszcze te wzmocnienia u dołu linią przecinania, tak jak w profesjonalnych to twardy profil, a nie chłam wytłoczenie z blachy.
Prowadnice w droższych modelach, (ale nie drogich) są na łożyskach, podstawy z grubej blachy metalowej, skądinąd czuć to przy wadze maszynek, są ciężkie jak cholera. Takie krajowe gniotsa nie łamiotsa.
Większa część rodaków biada na recesję, ale jak ten kryzys ( fałszywy, ale to kwestia na wiele godzin ) pokonać w kraju jak nie wspomagamy swojskich firm? Trochę patryjotyzmu rodacy. Hasło dobre…bo…z.ukochanej-polski funkcjonuje jak coś jest istotnie wyśmienite, a maszynki do płytek Walmer są takie.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Hej
Prędzej czy później każdego dorwie remont. Człek już tak ma, że nie może egzystować ciągle w tym samym otoczeniu, miłujemy odmiany. Można zmienić odcień ścian, czasami wystarczy nawet przestawić meble bądź zawiesić coś na ścianie. Może to być souvenir z wakacji, dowolny malunek albo gadżet. Czasami należy coś podmienić, bo się popsuło, albo niedobrze działa. Tak było u mnie z drzwiami, zaczęło się od tego, że ocieplaliśmy budynek i firma, która nam to wykonywała myła budynek z zewnątrz myjką, bo mieliśmy pomalowane wszystko wapnem i podłoże nie było spójne. Tak się chłopaki przyłożyli do roboty, że myjąc ściany polecieli także drzwi wejściowe i futryny. A toć ta woda zapiernicza z ciśnieniem 100 atmosfer, albo więcej. I ta woda powciskała się pomiędzy drzwi i futrynę, zatopiła posadzkę. O ile wodę około drzwi wejściowych da się wytrzeć ścierą to tą, która weszła między futrynę i mur i tą, która została wtłoczona w drzwi gorzej. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Po kilku dobach zobaczyłem, że klamka do drzwi ciężko chodzi i drzwi ocierają o brzeg zaczepu. Ciężko było przekręcić klucz w wkładce. Musiałem dociskać klamkę i wtedy dało radę.
Po pewnym czasie wszystko zaczęło wracać do normy, tylko pojawiła się szpara między zawiasami i futryną. Nieco przypiłowałem pilnikiem tą blaszkę gdzie trafia zaczep zamka, jak się przekręca wkładkę i jakoś tam było. Problem zaczął się zimą, jak padał śnieg i mocno wiało to w niejedynym miejscu wpadało nam do wnętrza. Nie pomogły uszczelki, bo jak uszczelniłem od strony zawiasów to mi się drzwi nie chciały zamykać, a jak zamknąłem na siłę to się pojawiła szpara od strony zamka. Czyli kicha, futryna pogięta, drzwi zwichrowane, trzeba wymienić. W rzeczy samej nie w zimie, ale na wiosnę. I tak się przymierzaliśmy do drewnianych, aluminiowych. Wybór padł, na aluminiowe, bo się nie powyginają jak je zaleje. Wyłączną wadą jest to, że nie ma tak obszernego asortymentu klamek z szyldem jak w przypadku drzwi drewnianych, zaledwie wkładki są takie same, no, ale coś za coś. Jeżeli już mowa o wkładkach to warto przy wyborze pomierzyć se odległości od środka drzwi do brzegu szyldów. W przypadku drzwi aluminiowych zewnętrznych nie ma wkładek standardowych, wymiary są różne. My wybraliśmy wkładkę z jednej strony gałka od wewnątrz a z drugiej normalnie klucz. Jak co to można szybko zamknąć od wewnątrz na gałkę a nie bawić się kluczem.